Ostatni post napisałam w czerwcu. Pół roku temu. Były takie dni, że zastanawiałam się, czy nie powinnam wyłaczyć bloga. Przestać straszyć przeterminowanym wpisem, przestać tylko rozmyślać o pisaniu. Może powinnam powiedzieć sobie, że dupa ze mnie a nie blogerka.
Jednak nie mogłam. Jakoś tak co kilka dni przypominałam sobie o blogu i wmawiałam, że pewnego dnia znajdę czas. I będę miała do powiedzenia coś więcej niż tylko: kupa, Mała je w nocy 3 razy, jestem zmęczona po pracy.
Czas znalazłam. Mój ukochany mąż doprowadził mój komputer do porządku i mogę pracować w domu. Moje dzieci śpią. Moje nieuprasowane ubrania na chwilę zamknęły paszcze, a gary w kuchni poszły na imprezę. Tak, mam czas. I mam zamiar go wykorzystać :)
Dlatego jeszcze raz, dużymi literami piszę: WRÓCIŁAM. I zostanę tu jakiś czas ;)
Oj, ja też ostatnio myślę czy zamknąć bloga. Ale tak mi żal ruch wszystkich postów, wspomnień.
OdpowiedzUsuńWitaj z powrotem
Witaj, czekałam :D
OdpowiedzUsuńU mnie też słabizna z postami- 2,3 miesięcznie- szaleństwo :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, jak miło, że ktoś na mnie czekał :) Ja Was rozumiem. I podziwiam za wytrwałość. Będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuń