Naczekałyście
się, nie da się ukryć. Najpierw złośliwy chochlik serwerowy
zrobił nam psikusa, potem dopadło mnie przeziębienie i nie miałam
siły na pisanie czegokolwiek. Ale dziś jest ten dzień, właśnie
TEN dzień :)
Co
prawda nadal mi się ciężko myśli, ale przecież dziś to nie ja
opowiadam o sobie, tylko Wy :) Może trudno w to uwierzyć, ale
wydaje mi się, że pisanie o tak ważnej i wpływającej na nasze
życie chwili, jaką jest uświadomienie sobie, że jest się w ciąży
nie jest łatwe. Dobrze wiem, ile myśli kłębi się wówczas pod
czaszką, ile wątpliwości się budzi, ile marzeń zaczyna się
krystalizować.
Dlatego
też bardzo dziękuję tym z was, które zdecydowały się wziąć
udział w konkursie i opowiedzieć o swoim intymnym świecie. W tej
kategorii nie ma złych tekstów, wszystkie są piękne, bo są
prawdziwe i mówią o sprawach najważniejszych na świecie.
Szczególnie dziękuję Małgosi, Kasi, Patrycji i Marcie. Wasze
opowieści zrobiły na nas największe wrażenie :)
I trzymajcie kciuki za Małgosię! Przeczytajcie, a dowiecie się dlaczego ;)
Dziękuję
bardzo sponsorom konkursu - Happy
Belly Fashion i Siostrze
Ani, dzięki którym mogę teraz Wam zrobić przyjemność :) Mam
jeszcze jedną dobrą wiadomość, każda uczestniczka konkursu
otrzyma prezent od Happy Belly -
kupon z 10% rabatem na zakupy w sklepie. A jest w czym wybierać :)
Patrycja
27
tygodni temu zorientowałam się, że nie przyjechała do mnie
'ciocia z Ameryki!', zapadałam w sen zimowy jak wielki niedźwiedź
o każdej porze dnia, a moje powieki ważyły tyle co całe Tatry!
Stwierdziłam, że może wypadałoby zrobić test ciążowy i w
trakcie kolacji (tak, wiem dziwna pora), więc pognałam do apteki,
zaraz potem do łazienki sceptycznie otwierając pudełeczko z
rumianym bobasem. Wyjęłam cały osprzęt, zrobiłam co zrobić
powinnam i wróciłam do zajadania się z kawałkiem plastiku w ręku,
jem, oglądam TV, jem, oglądam TV.. Przypomniało mi się nagle o
białym prostokąciku i moim oczom ukazały się dwie różowe
krechy! Patrzyłam jak zaczarowana, aż zdałam sobie sprawę 'Jestem
w ciąży!' Z parówką na widelcu pognałam do drugiego pokoju
pokazując mamie test, mamcia wyściskała mnie, wycałowała, po
czym stwierdziła '-no teraz możesz wyrzucić test', na co ja z
wielkim, nieukrywanym oburzeniem w głosie, 'ale jak to?! Toć to
moje dziecko!'.. : )
No
i tak się składa, że w drugiej połowie maja przywitam moją
córcię Gabrysię :)
Marta
Podobno
w ciążę nie zachodzi się ot tak, z dnia na dzień. No, może poza
nastolatkami. Kiedy wspólnie z moim ówczesnym chłopakiem (a dziś
już mężem) podjęliśmy decyzję o dziecku byłam przekonana, że
to kwestia miesięcy zanim zajdę w ciążę. Miałam przecież 29
lat, dużo pracowałam i prowadziłam nieco "szalone" życie
;) A to wszystko ma wpływ. Od chwili podjęcia starań o potomka
minęło 7 tygodni, akurat wypadła mi wizyta u ginekologa, więc
spokojna, z lista pytań o to, co robić, by się udało udałam się
do lekarza. I jakież było moje zaskoczenie, kiedy lekarz z wielkim
usmiechem na twarzy mówi mi: Jest pani w ciąży. Kazałam mu 3 razy
sprawdzać, czy aby na pewno, bo to przecież niemożliwe, że tak
szybko. A jednak. Rozpłakałam się. Położne w recepcji zmartwiły
się moimi łzami, lecz kiedy powiedziałam im, co jest ich powodem
usłyszałam tylko, że cieszyć się trzeba a nie płakać. No
właśnie, cieszyć. Ja się cieszyłam, tylko z tej radości (i
zaskoczenia) nie mogłam przestać płakać. Szłam więc ulicą,
zapłakana, dzowniłam do mojego ukochanego z wiadomością i kolejny
raz usłyszałam, że cieszyć się trzeba a nie płakać.
Kasia
Pewnie
każda mama, gdy dowie się o ciąży czuje się szczęśliwa i
skacze z radości. U mnie było tak przy dwóch pierwszych ciążach,
które były planowane. Przy pierwszej byłam szczęśliwa, ale
troszkę wystraszona. Jak to ja w ciąży,tak szybko się udało?
Będę mamą. To cud. Przy drugiej było podobnie, tylko, że już
tak wystraszona nie byłam, bo wiedziałam co mnie czeka. Było to
znane uczucie. Ale gdy dowiedziałam się o trzeciej ciąży, gdy
ujrzałam dwie kreski na teście byłam załamana. Płakałam przez
tydzień. Nie chciałam tej ciąży. Teraz jak sobie o tym pomyślę,
to płakać mi się chce, ale z mojego zachowania wtedy. No cóż.
Tak było. Taka prawda. Tylko dzięki mojemu wspaniałemu mężowi
udało mi się pogodzić z całą sytuacją i cieszyć się z czasem
z tego stanu błogosławionego.
Teraz dziękuję Bogu, że mam wspaniałego trzeciego syna.
Teraz dziękuję Bogu, że mam wspaniałego trzeciego syna.
Małgosia
To
jest moja druga ciąża która planowaliśmy, jednak jak to w życiu
bywa troszkę się plany zmieniły! Mianowicie dostałam się
na kurs, po którym miałam zapewniony staż, być może pracę! W
trakcie kursu ustaliliśmy z mężem że poczekamy jednak
z planowaniem dziecka, bo fajnie by było jakbym po 5 latach w domu
dostałabym się do pracy!
Był
sierpień, gorąco wróciłam z kursu zmęczona i zła,
zaczęło mi się kręcić w głowię i poczułam że
muszę zwymiotowa,ć te objawy popchnęły mnie do decyzji kupna testu! Miałam nadzieje że to zmęczenie, gorąco wywołały
takie objawy, niestety wraz z 2 kresami zwaliły mi się wszystkie
plany!!
Tak, płakałam, byłam zła, nie wiedziałam co robić, zadzwoniłam do
męża, który akurat 3 tyg. wcześniej wyjechał za
granicę! Mówie : kochanie jestem w ciąży! Na co mój mąż
: ,, z kim ,,!
Rzuciłam
telefonem, płacze, córka patrzy, nie wie o co chodzi. Po chwili dzwoni mąż, przeprasza mówi że
to zaskoczenie, nie spodziewał się takiej wiadomości!
Także
dzień, w którym się dowiedziałam o ciąży był dniem płaczu,
zmiana planów, ale mam nadzieje ze moje malenstwo było i jest
tego warte a przyjdzie na świat ok. 20 kwietnia :)
O JEJ DZIEKUJE :) 22 kwietnia mam zgłosić się na porodówkę chyba ze cos wcześniej mnie weźmie:) Wesołych Świąt
OdpowiedzUsuńnie ma za co :) koniecznie daj znać, kiedy córeczka będzie już na świecie. trzymam za was kciuki :)
UsuńAle niespodzianka.(ja to Kasia ;-). Dziękuję bardzo. I gratuluję pozostałym dziewczynom.
OdpowiedzUsuńA i pytanko, do kogo zwrócić się o nagrodę ;-), do sponsorów? Bo nie pamiętam czy podawalam adres.
Usuńadresy proszę wysłać mailem do mnie bezpośrednio, bo sama wysyłam do was nagrody :) zresztą, maile w tej sprawie już w drodze :)
UsuńGratulacje dla zwycięzców :)
OdpowiedzUsuń