wtorek, 15 kwietnia 2014

Zawodowy konkurs - finał

Naczekałyście się, nie da się ukryć. Najpierw złośliwy chochlik serwerowy zrobił nam psikusa, potem dopadło mnie przeziębienie i nie miałam siły na pisanie czegokolwiek. Ale dziś jest ten dzień, właśnie TEN dzień :)

Co prawda nadal mi się ciężko myśli, ale przecież dziś to nie ja opowiadam o sobie, tylko Wy :) Może trudno w to uwierzyć, ale wydaje mi się, że pisanie o tak ważnej i wpływającej na nasze życie chwili, jaką jest uświadomienie sobie, że jest się w ciąży nie jest łatwe. Dobrze wiem, ile myśli kłębi się wówczas pod czaszką, ile wątpliwości się budzi, ile marzeń zaczyna się krystalizować. 

Dlatego też bardzo dziękuję tym z was, które zdecydowały się wziąć udział w konkursie i opowiedzieć o swoim intymnym świecie. W tej kategorii nie ma złych tekstów, wszystkie są piękne, bo są prawdziwe i mówią o sprawach najważniejszych na świecie. Szczególnie dziękuję Małgosi, Kasi, Patrycji i Marcie. Wasze opowieści zrobiły na nas największe wrażenie :) 

I trzymajcie kciuki za Małgosię! Przeczytajcie, a dowiecie się dlaczego ;)

Dziękuję bardzo sponsorom konkursu - Happy Belly Fashion i Siostrze Ani, dzięki którym mogę teraz Wam zrobić przyjemność :) Mam jeszcze jedną dobrą wiadomość, każda uczestniczka konkursu otrzyma prezent od Happy Belly - kupon z 10% rabatem na zakupy w sklepie. A jest w czym wybierać :)

Patrycja
27 tygodni temu zorientowałam się, że nie przyjechała do mnie 'ciocia z Ameryki!', zapadałam w sen zimowy jak wielki niedźwiedź o każdej porze dnia, a moje powieki ważyły tyle co całe Tatry! Stwierdziłam, że może wypadałoby zrobić test ciążowy i w trakcie kolacji (tak, wiem dziwna pora), więc pognałam do apteki, zaraz potem do łazienki sceptycznie otwierając pudełeczko z rumianym bobasem. Wyjęłam cały osprzęt, zrobiłam co zrobić powinnam i wróciłam do zajadania się z kawałkiem plastiku w ręku, jem, oglądam TV, jem, oglądam TV.. Przypomniało mi się nagle o białym prostokąciku i moim oczom ukazały się dwie różowe krechy! Patrzyłam jak zaczarowana, aż zdałam sobie sprawę 'Jestem w ciąży!' Z parówką na widelcu pognałam do drugiego pokoju pokazując mamie test, mamcia wyściskała mnie, wycałowała, po czym stwierdziła '-no teraz możesz wyrzucić test', na co ja z wielkim, nieukrywanym oburzeniem w głosie, 'ale jak to?! Toć to moje dziecko!'.. : )
No i tak się składa, że w drugiej połowie maja przywitam moją córcię Gabrysię :)

Marta
Podobno w ciążę nie zachodzi się ot tak, z dnia na dzień. No, może poza nastolatkami. Kiedy wspólnie z moim ówczesnym chłopakiem (a dziś już mężem) podjęliśmy decyzję o dziecku byłam przekonana, że to kwestia miesięcy zanim zajdę w ciążę. Miałam przecież 29 lat, dużo pracowałam i prowadziłam nieco "szalone" życie ;) A to wszystko ma wpływ. Od chwili podjęcia starań o potomka minęło 7 tygodni, akurat wypadła mi wizyta u ginekologa, więc spokojna, z lista pytań o to, co robić, by się udało udałam się do lekarza. I jakież było moje zaskoczenie, kiedy lekarz z wielkim usmiechem na twarzy mówi mi: Jest pani w ciąży. Kazałam mu 3 razy sprawdzać, czy aby na pewno, bo to przecież niemożliwe, że tak szybko. A jednak. Rozpłakałam się. Położne w recepcji zmartwiły się moimi łzami, lecz kiedy powiedziałam im, co jest ich powodem usłyszałam tylko, że cieszyć się trzeba a nie płakać. No właśnie, cieszyć. Ja się cieszyłam, tylko z tej radości (i zaskoczenia) nie mogłam przestać płakać. Szłam więc ulicą, zapłakana, dzowniłam do mojego ukochanego z wiadomością i kolejny raz usłyszałam, że cieszyć się trzeba a nie płakać.

Kasia
Pewnie każda mama, gdy dowie się o ciąży czuje się szczęśliwa i skacze z radości. U mnie było tak przy dwóch pierwszych ciążach, które były planowane. Przy pierwszej byłam szczęśliwa, ale troszkę wystraszona. Jak to ja w ciąży,tak szybko się udało? Będę mamą. To cud. Przy drugiej było podobnie, tylko, że już tak wystraszona nie byłam, bo wiedziałam co mnie czeka. Było to znane uczucie. Ale gdy dowiedziałam się o trzeciej ciąży, gdy ujrzałam dwie kreski na teście byłam załamana. Płakałam przez tydzień. Nie chciałam tej ciąży. Teraz jak sobie o tym pomyślę, to płakać mi się chce, ale z mojego zachowania wtedy. No cóż. Tak było. Taka prawda. Tylko dzięki mojemu wspaniałemu mężowi udało mi się pogodzić z całą sytuacją i cieszyć się z czasem z tego stanu błogosławionego. 
Teraz dziękuję Bogu, że mam wspaniałego trzeciego syna.

Małgosia
To jest moja druga ciąża która planowaliśmy, jednak jak to w życiu  bywa troszkę się plany zmieniły! Mianowicie dostałam się na kurs, po którym miałam zapewniony staż, być może pracę! W trakcie kursu ustaliliśmy z mężem że  poczekamy  jednak z planowaniem dziecka, bo fajnie by było jakbym po 5 latach w domu dostałabym się do pracy!
Był sierpień, gorąco wróciłam z kursu  zmęczona i zła, zaczęło mi się kręcić  w głowię  i poczułam że muszę zwymiotowa,ć te objawy popchnęły mnie do decyzji kupna testu! Miałam nadzieje że to zmęczenie, gorąco wywołały takie objawy, niestety wraz z 2 kresami zwaliły mi się wszystkie plany!!
Tak,  płakałam, byłam zła, nie wiedziałam co robić, zadzwoniłam do męża, który akurat  3 tyg. wcześniej  wyjechał za granicę! Mówie : kochanie jestem w ciąży! Na co mój mąż : ,, z kim ,,!
Rzuciłam telefonem, płacze, córka patrzy, nie wie o co chodzi. Po chwili dzwoni mąż, przeprasza mówi że to zaskoczenie, nie spodziewał się takiej wiadomości! 
Także dzień, w którym się dowiedziałam o ciąży był dniem płaczu, zmiana planów, ale mam nadzieje ze moje malenstwo było i jest tego warte a przyjdzie na świat ok. 20 kwietnia :)


6 komentarzy:

  1. O JEJ DZIEKUJE :) 22 kwietnia mam zgłosić się na porodówkę chyba ze cos wcześniej mnie weźmie:) Wesołych Świąt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma za co :) koniecznie daj znać, kiedy córeczka będzie już na świecie. trzymam za was kciuki :)

      Usuń
  2. Ale niespodzianka.(ja to Kasia ;-). Dziękuję bardzo. I gratuluję pozostałym dziewczynom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i pytanko, do kogo zwrócić się o nagrodę ;-), do sponsorów? Bo nie pamiętam czy podawalam adres.

      Usuń
    2. adresy proszę wysłać mailem do mnie bezpośrednio, bo sama wysyłam do was nagrody :) zresztą, maile w tej sprawie już w drodze :)

      Usuń
  3. Gratulacje dla zwycięzców :)

    OdpowiedzUsuń